sobota, 24 września 2011

Akomodacja, czyli teoria lubienia dziennikarza - część 2/2

Teoria akomodacji interpersonalnej wychodzi z założenia, że ludzie nie są wyłącznie pasywnymi beneficjantami ról przydzielonych im w społeczeństwie, ale raczej rozmówcami próbującymi zrozumieć siebie i innych ludzi. Zwraca uwagę na wymienny charakter komunikacji i podkreśla jej "negocjacyjny" charakter.

Koncepcja akomodacji składa się z czterech teorii psychologicznych:

   1. teoria podobieństwa i przyciągania,

   2. teoria wymiany społecznej,

   3. teoria atrybucji,

   4. teoria tożsamości społecznej.

1. Czy bałaganiarz porozumie się z pedantem? Teoria podobieństwa i przyciągania mówi, że im bardziej podobne są style komunikacji rozmówców i wzory zachowania, tym lepiej im się rozmawia i pewniej czują się w swoim towarzystwie. Co ciekawe, osoby odczuwające większą potrzebę akceptacji wykazują większą gotowość dostosowania się do rozmówcy. Na przykład Francuzi mówią po angielsku z francuskim akcentem, ale Polak w Londynie stara się mówić po angielsku jak rodowity Anglik. Są zyski, są i koszty. Czasem konwergencja zachowania wiąże się z subiektywnym poczuciem utraty części własnej osobowości.

2. Teoria społecznej wymiany sugeruje, że komunikacja i zachowanie każdego człowieka powinny być rozumiane jako wyuczone reakcje na zachowanie innych ludzi, w których kierują się maksymalizacją nagród i minimalizacją kar. Rozmówcy dzielą wspólny zestaw procedur interpretacyjnych, które umożliwiają kodowanie intencji nadawcy i prawidłowe odkodowanie ich przez odbiorcę. Dodatkowo, przed podjęciem działania szacują zyski i koszty alternatywnych zachowań – angażując się w wymianę oczekują, że zyski przekroczą ewentualne straty.

3. Atrybucja to przypisywanie sobie lub innym ludziom cech charakteru, wartości, potrzeb, motywów na podstawie zachowań (wypowiedź, mimika, gest). Teoria atrybucji zakłada, że wchodząc w interakcje z innymi ludźmi oceniamy ich pod kątem możliwych motywów ich zachowania. Na przykład obserwując działania bogatego sponsora nie wpadamy od razu w zachwyt nad jego hojnymi gestami, ale analizujemy motywy takiego postępowania. Może dobroczynność jest tylko makiawelistyczną metodą zwiększenia obecności w mediach, nawiązania nowych kontaktów i w efekcie trampoliną dla nowych interesów? Na tej samej zasadzie dopasowanie werbalne i niewerbalne do rozmówcy może być ocenione jako metoda wejścia w jego łaski i następnie odrzucone.

4. Teoria Tajfela mówi, że kiedy dochodzi do kontaktu dwóch grup widać u nich tendencję do wzajemnego porównania się pod względem umiejętności, majątku, cech osobistych, osiągnięć, itd. Te "międzygrupowe porównania" pomagają członkom tworzyć wizerunek grupy i pozytywne wyróżniki. Tak powstaje podział: ja – my – oni; na przykład ja praktyk PR, my – agencja, oni – dziennikarze. Według Tajfela wszyscy mamy potrzebę pozytywnej autooceny, więc postrzegamy członków naszej grupy lepiej od innych. Co więcej, mimo dostrzegania różnic wewnątrz własnej grupy, skłonni jesteśmy widzieć inne grupy jako jednolite zespoły. Czasem konwergencja przez dostosowanie się do wyróżników konkurencyjnej grupy może być poczytana za zdradę swego pierwotnego otoczenia.

Teoria zysków i strat

Wyniki eksperymentów psychologów pokazują, że akomodacja obejmująca wszystkie elementy komunikacji werbalnej i niewerbalnej zwykle jest odbierana przez słuchaczy podejrzliwie. Najlepiej działa dopasowanie dotyczące treści wypowiedzi i tempa mówienia.

Psychologowie Eliot Aronson i Darwyn E. Linder dodatkowo wskazali optymalne proporcje konwergencji i dywergencji i zaproponowali teorię "zysków i strat", według której ludzie odczuwają większą sympatię wobec osób, których względy sobie niedawno zyskali niż tych, którzy polubili ich wcześniej.

Można zatem wnioskować, że konwergencja daje lepsze efekty kiedy jest stopniowo dawkowana. Według tej teorii ludzie czują większą niechęć wobec ludzi, których szacunek utracili niż tych, którzy nigdy za nimi nie przepadali.

Konkluzja

Budowanie relacji z dziennikarzami to proces, którego nie należy sztucznie przyśpieszać. Dopasowanie wypowiedzi i zachowania do stylu i oczekiwań reportera powinno być stopniowe.

Należy pamiętać, że najważniejsze jest to, co i jak szybko mówimy. W żadnym wypadku nie można sobie pozwolić za utratę zaufania reportera – taki dziennikarz jest groźniejszy od tego, który nas nigdy nie lubił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *