wtorek, 27 stycznia 2015

5 pułapek czyhających na klientów szkoleń medialnych

Każdy może mówić, że jest trenerem medialnym. W tej specjalizacji nie ma oficjalnych standardów i certyfikatów. Bo kto miałby je dawać?

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji? Związek Firm Public Relations? Gwiazdy mediów?

Brak obiektywnych standardów utrudnia klientom wybór właściwego trenera i firmy szkoleniowej.

Oto 5 pułapek czyhających na osoby szukające odpowiedniego fachowca:

1. Program szkolenia nie jest wystarczająco dopasowany do indywidualnych potrzeb.

Zbyt często program szkolenia ma mało wspólnego z prawdziwymi potrzebami uczestników. Nie ma sensu przygotować do rozmowy w telewizji śniadaniowej kogoś kto chce udzielić wywiadu Parkietowi.

Trener powinien umieć przeprowadzić szkoleniowy wywiad przygotowujący do kontaktów z różnymi mediami. Po każdym ćwiczeniu trzeba powiedzieć co było dobre i co wymaga poprawy. Bez rzeczowej i konstruktywnej krytyki trudno o postęp.

Jeśli uczestnicy szkolenia nie mają doświadczenia w kontaktach z mediami, lepiej na początek jasno wytłumaczyć jak działają media, jak myślą reporterzy, jakie mają potrzeby niż od razu męczyć ich wywiadami przed kamerą.

2. Szkolenie jest za łatwe.

Ważnym elementem każdej sesji szkoleniowej jest nauka jak przekazać w wywiadzie kluczowe komunikaty – bez względu na nastawienie reportera. Ale kluczowe przekazy to nie wszystko.

Często trenerzy rezygnują z sesji trudnych pytań bądź z braku doświadczenia, bądź z obawy, że klient się obrazi. Reportera rzadko interesują kluczowe komunikaty rozmówcy, ale zawsze interesują go odpowiedzi na jego pytania.

3. Na szkoleniu uczy się przede wszystkim tworzenia kluczowych przekazów.

Kluczowe przesłania psują reputację szkoleniom medialnym. Boli mnie kiedy rzecznik prasowy zamiast odpowiadać na pytania reportera powtarza w kółko przygotowane kluczowe komunikaty.

Nie ma udanego wywiadu bez dobrych odpowiedzi. Dobry trener medialny nauczy jak odpowiadać na "trudne" pytania budując reputację ciekawego, szczerego i wiarygodnego rozmówcy – a nie wiejskiego głupka.

4. Trenerem jest ktoś z grona bliskich znajomych uczestników szkolenia.

Zdarza się, że chcąc obniżyć koszty ogranicza się "szkolenie medialne" do kilku godzin ćwiczeń prowadzonych przez pracownika wewnętrznego działu PR. Taka osoba nie zawsze czuje się swobodnie szkoląc swoich przełożonych lub współpracowników.

Zewnętrzny trener nie czuje takich ograniczeń i bez oporu wcieli się w rolę dociekliwego reportera. A takie bardziej wymagające podejście może przynieść szkolonej grupie więcej korzyści.

5. Trener wie za mało lub za dużo.

Trener, któremu brakuje reporterskiego doświadczenia w mediach ważnych dla klienta nie potrafi przeprowadzić dobrego wywiadu. Na przykład trener, który pracował w redakcji sportowej nie wie jakie pytania może zdać dziennikarz piszący o finansach.

Z drugiej strony, trener, który wie zbyt dużo o branży szkolonego klienta może zadawać zbyt specjalistyczne pytania. Będzie pytał o rzeczy, o które zwykły reporter raczej nie zapyta.

Znasz inne pułapki czyhające na klientów szkoleń medialnych? Napisz o tym w komentarzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *