Zdrowych, pogodnych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy, smacznego jajka, wesołego śmigusa dyngusa, udanego odpoczynku i miłych spotkań w gronie przyjaciół i rodziny...
Radosnego Alleluja życzy Bogusław Feliszek.
Zapraszam na szkolenia medialne i warsztaty kryzysowe. Tel. 77 441 40 14.
Strona główna » Archiwum dla wpisów: marca 2013
Zdrowych, pogodnych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy, smacznego jajka, wesołego śmigusa dyngusa, udanego odpoczynku i miłych spotkań w gronie przyjaciół i rodziny...
Radosnego Alleluja życzy Bogusław Feliszek.
W tym tygodniu rozpocząłem pracę z nowym klientem nad strategią medialną i chętnie opowiem jak się do tego zabraliśmy.
Przed przystąpieniem do pracy poprosiłem klienta, żeby przygotował trzy kluczowe komunikaty, które chciałby przekazać opinii publicznej, nowym klientom i dziennikarzom. Te komunikaty przydadzą się kiedy media zwrócą się o wypowiedź.
Poprosiłem o biogramy najważniejszych pracowników, streszczenie historii firmy, rekomendacje klientów i inne materiały, które pozwoliłyby mi lepiej poznać firmę.
Na pierwszym spotkaniu zapytałem dlaczego szukają kontaktu z mediami. Chodziło o zwiększenie sprzedaży, poinformowanie klientów co robią, zainteresowanie firmową imprezą, poprawę reputacji – czy może o wszystko po trochu?
Klient – firma szkoleniowa – chce pokazać się jako solidna i skuteczna marka.
Mocna marka w mediach
Ponieważ z usług klienta korzystają głównie firmy, instytucje i organizacje branżowe, najlepszym sposobem budowania mocnego wizerunku jest zyskanie reputacji wiarygodnego eksperta w swojej specjalności (szkolenia w komunikacji). Chodzi o to, żeby do niego zwracali się w pierwszej kolejności dziennikarze z pytaniami o prezentacje, wystąpienia publiczne, negocjacje i szkolenia medialne.
Kolejnym krokiem było wybranie mediów, z których korzystają jego potencjalni klienci. Na tej liście nie ma tabloidów, czasopism i telewizji. Wybraliśmy specjalistyczne publikacje czytane przez przedstawicieli konkretnych profesji (prawnicy, lekarze, ekonomiści, nauczyciele, inżynierowie, urzędnicy) i dodatki tematyczne w prasie krajowej.
Przeczytaliśmy dokładnie i uważnie publikacje z ostatniego miesiąca pod kątem tematów, które pojawiały się najczęściej i tego jak były prezentowane. Dyskutowaliśmy jakie nasze tematy mogłyby zainteresować te redakcje.
Podobnie sprawdziliśmy treść portali internetowych odwiedzanych przez potencjalnych klientów.
Tematy dla mediów
W przypadku tego klienta trudno o tematy, które mogą zaistnieć jako klasyczne "wiadomości dnia". Zgodziliśmy się, że najbardziej skuteczną metodą budowania reputacji eksperta będzie przygotowanie własnych artykułów do publikacji w wybranych mediach i udzielenie krótkich wypowiedzi w artykułach pisanych przez wpływowych dziennikarzy.
Najpierw jednak reporterzy i redaktorzy w interesujących nas mediach muszą dowiedzieć się o moim kliencie. Dlatego zaczęliśmy pracę nad listą kontaktów medialnych z nazwiskami dziennikarzy, nazwami redakcji, specjalizacją, adresem e-mail i numerem telefonu.
Omówiliśmy także procedurę każdego kontaktu z mediami – kto zatwierdza informacje prasowe lub artykuły przed wysyłką do mediów.
Potem przyszedł czas na "teczkę prasową". Czy mieli wszystkie materiały, o które może poprosić dziennikarz piszący artykuł lub redaktor zamawiający gotowy tekst?
Czy mieli opisaną w punktach historię firmy (główne daty, najważniejsze wydarzenia, przełomowe zmiany), biogramy kluczowych pracowników z aktualnymi zdjęciami, ciekawe studia przypadku i rekomendacje klientów? Uzgodniliśmy plan działania jak zebrać i uporządkować te materiały.
Praca domowa
Klient otrzymał także "pracę domową". Oprócz skompletowania materiałów do teczki prasowej, poprosiłem także o pierwsze działania zmierzające do pozycjonowania siebie jako eksperta.
Pierwszą czynnością jaką wykonuje reporter po kontakcie z kimś kto przedstawia się jako ekspert jest wpisanie jego nazwiska w wyszukiwarce Google. Jeśli na liście wyników nie ma ciekawych materiałów – profesjonalna witryna WWW, artykuły i blogi demonstrujące Twoją wiedzę – nikt nie potraktuje Cię poważnie.
Klient ma firmową stronę WWW, ale za moją namową zamierza komentować artykuły w internetowych wersjach wybranych przez nas mediów oraz zapisać się do grup dyskusyjnych na GoldenLine (których członkami są potencjalni klienci) i publikować tam swoje artykuły i komentarze.
Wszystko to zrobiliśmy w jeden dzień! Następne spotkanie będzie jeszcze ciekawsze.
W przyszłym tygodniu zajmiemy się pomysłami na nowe artykuły, wyborem optymalnego medium i czasu do publikacji oraz opracowaniem gotowej propozycji tematu w formie, której nie odrzuci rozsądnie myślący redaktor.
Jeśli potrzebujesz pomocy w przygotowaniu strategii komunikacji z mediami, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.
Dziennikarze krajowych gazet i magazynów oraz reporterzy TVP, TVN i Polsatu od lat codziennie są "kuszeni" na różne sposoby przez praktyków PR i agencje public relations.
Jedni chcą, żeby napisać o nowej usłudze, inni, żeby zaprosić ich klienta do popularnego programu, jeszcze inni, żeby zrobić reportaż z premiery produktu. Przed wszystkimi stoi jedno wielkie wyzwanie: jak się wyróżnić wśród setki praktyków PR, którzy chcą osiągnąć ten sam cel.
Nie brakuje agencji public relations, które uciekają się do tanich chwytów. Zapamiętałem jako dziennikarz dział PR regionalnej agencji turystycznej. Raz w tygodniu otrzymywałem "zmysłowy prezent" – coś co miało zachęcić do relaksu w ich regionie.
Przez cztery tygodnie z rzędu listonosz zostawiał mi w piątek awizo z informacją "Zapraszamy do odbioru przesyłki w urzędzie pocztowym nr..." Z ciekawości jechałem na pocztę, odbierałem paczuszkę, w której były kulki relaksujące (relaks) i świeczka zapachowa (zmysł węchu).
Wrrr...
Rezultat? Stracony czas + zmarnowana benzyna = żadnego materiału w mediach.
Tego nie możesz przegapić
Dzięki wprowadzeniu technologii cyfrowej mało kto korzysta z usług listonosza. Teraz wysyła się e-mail z informacją prasową lub propozycją wywiadu i tytułem, który ma zaciekawić dziennikarza.
Nieważne ile godzin dział PR pracował nad przekonującym opisem wszystkich zalet produktu, nieważne ile energii rzecznik prasowy poświęcił na opracowanie kluczowych komunikatów, nieważne ile czasu spędził u fryzjera... Jeżeli nie ma krótkiego tytułu, który krzyczy "TEGO NIE MOŻESZ PRZEGAPIĆ", cały wysiłek pójdzie na marne.
Tylko w ten sposób można przebić się przez medialny zgiełk – tylko tak można przekonać do siebie przedstawicieli najbardziej cynicznego, sceptycznego i nieufnego zawodu świata.
Tak, to jest trudne, ale można to sobie ułatwić: myśl jak reporter, działaj jak reporter i – przede wszystkim – PISZ jak reporter.
Po pierwsze, tytuł
Oto trzy tytuły informacji prasowych, które wpadły mi w ręce w zeszłym tygodniu.
"Francja elegancja" (od biura turystycznego)
"Ucieczka do lasu" (o parku narodowym)
"Wiosna zawitała w hotelu XYZ."
Nie mam pojęcia o czym są pierwsze dwie informacje i podobnie je oceni dziennikarz gazety lub reporter telewizyjnych "Wiadomości".
Jeśli chodzi o ostatni tytuł, gdybym miał czas i ochotę, zadzwoniłbym to hotelu z wiadomością z ostatniej chwili... że... uwaga, uwaga... wiosna jest już w każdym hotelu w Opolu.
Żaden z tych tytułów nie przynosi ciekawej informacji.
Podejrzewam jednak, że w każdej z tych informacji jest gdzieś głęboko schowany jakiś fakt, który można wykorzystać do zbudowania interesującej wiadomości. Ale autorzy nie wiedzą co zwraca uwagę dziennikarzy. Tak stracili swój czas i czas klienta, a przede wszystkim zmarnowali dużo pieniędzy.
Konkluzja
Jeśli zależy Ci na wartościowych relacjach z mediami, dbaj o to, żeby to, co proponujesz dziennikarzom było aktualne, rzeczowe i ważne dla czytelników, słuchaczy i widzów. Naucz się przedstawiać sedno sprawy w kilku słowach.
Reporterzy są szorstcy, niecierpliwi i bezpośredni, ale mają znakomicie rozwinięty jeden zmysł – mają nosa do ciekawych tematów.
Daruj sobie świeczki zapachowe i kulki relaksujące – skup się tylko na tym jednym zmyśle.
Rano odebrałem telefon od znajomej z prośbą o poradę dla jej klienta. Temat ciekawy i chętnie powiem co doradziłem.
Klient otrzymał e-mail od osoby podającej się za reportera śledczego. Dziennikarz (?) pytał jakich metod używa w swojej pracy (klient jest terapeutą uzależnień) i zaznaczył, że jeśli nie otrzyma wyjaśnień, może się spodziewać za kilka tygodni "reportażu" o kulisach jego praktyki.
Nic o tym jaki to będzie program. Żadnych szczegółów dla kogo pracuje. Nic o tym jakie tezy ma jego reportaż.
Kim naprawdę jest reporter
Znajoma wpisała imię i nazwisko do wyszukiwarki Google, ale nic nie znalazła. Jeśli jest tym za kogo się podaje – dziennikarzem u niezależnego producenta – to raczej nietypowy wynik. Zwykle pojawia się odsyłacz do prywatnego profilu na Facebooku lub strony WWW firmy producenckiej. A tu nic.
Poradziłem, żeby zadała reporterowi kilka pytań. Gdyby nie odpowiedział, może zapomnieć o sprawie. Jeśli odpowie, podejmie decyzję na podstawie nowych informacji.
Oto 10 pytań jakie należy zadać:
1. Dla jakiego kanału telewizyjnego, programu lub firmy producenckiej pracuje?
2. Jaka jest jego rola – dokumentalista, reporter, redaktor, wydawca?
3. Kto jest producentem lub redaktorem tego programu? To jest osoba, która zleca i nadzoruje pracę nad reportażem.
4. Jak nazywa się program, który interesuje się pracą jej klienta? Jeśli uzyska takie informacje, powinna skontaktować się z redakcją i zapytać czy rzeczywiście taki materiał ma powstać.
5. Kiedy zaplanowana jest premiera programu?
6. Jak długi będzie to program i jaki ma charakter? Czy jest to reportaż, magazyn konsumencki, program rozrywkowy?
7. Czy cały program będzie poświęcony wyłącznie jej klientowi?
8. Jakie będzie główne przesłanie?
9. Jakie tezy pojawią się w programie?
10. Kto jeszcze wystąpi w programie? Czy będą to osoby z tej samej branży, inni "oskarżeni", pacjenci, eksperci?
Kiedy przygotowywałem audycje interwencyjne w radiu i telewizji obowiązywała jasna procedura. Zawsze musiałem zadzwonić z prośbą o wywiad, wysłać list polecony z opisem sprawy. Musiałem jasno przedstawić treść konkretnego zarzutu i dowody, ale nie miałem obowiązku udostępniać nagrań filmowych lub dźwiękowych.
Jak postąpić
Kiedy moja znajoma i jej klient dowiedzą się o co chodzi (na przykład poznają zarzuty), podejmą decyzję jak postąpić.
Gdyby oskarżenia były poważne i zasadne, odradzałbym milczenie. Taktyka na przeczekanie i "bez komentarza" od razu wzbudzi podejrzenia, że coś jest na rzeczy i warto drążyć temat.
Klient może wydać oświadczenie, ale to też ryzykowny ruch. Autor programu nie ma obowiązku wykorzystać go w całości – może wybrać tylko fragment. Tekst przeczyta lektor, który może – dzięki intonacji i rozkładzie akcentów – zmienić jego wydźwięk.
Może zgodzić się na wywiad. Jeśli jednak – bez szkolenia medialnego – trafi na doświadczonego i agresywnego reportera, może wpaść w jeszcze większe tarapaty.
Jeżeli jednak jest pewny swoich racji, wie co i jak powiedzieć, nie widzę przeszkód. Zawsze jednak doradzę krótką sesję szkoleniową przygotowującą do tego konkretnego wywiadu.
Jeśli jesteś zainteresowany szkoleniem medialnym przed wywiadem dla mediów lub masz pytanie o komunikacji z mediami, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.