W pierwszej części pisałem jak reporter śledczy przygotowuje się do wywiadu i jak radzi sobie z trudnymi rozmówcami.
Dziś o tym jak przeprowadza wywiad.
III. PRZEPROWADZENIE WYWIADU
1. Chronologia. Przestudiuj zebrane informacje chronologicznie, data po dacie, krok po korku. Lepiej zrozumiesz co się wydarzyło i dostrzeżesz ewentualne luki.
2. Jak i dlaczego. Zawsze kiedy usłyszysz coś ważnego pytaj: "Skąd pan/pani to wie?" Zamiast pytać czym ludzie się zajmują, pytaj DLACZEGO to robią.
3. Wolne ruchy. Kiedy dochodzisz do punktu kulminacyjnego, zwolnij tempo zadawania pytań. Pytaj o szczegóły. "Gdzie stałeś? Co widziałeś? Co słyszałeś? Jak byłeś ubrany? Jaka była pogoda? Co czułeś?" Zmień czas przeszły na teraźniejszy: "Gdzie stoisz? Co widzisz? Co słyszysz? Jak jesteś ubrany? Jaka jest pogoda? Co czujesz?" Wracacie w ten sposób na scenę tamtych wydarzeń. Słuchasz teraz opowieści, a nie suchych faktów.
4. Telefon. Poproś telefonicznego rozmówcę o opisanie jego pokoju (meble, co wisi na ścianach, co widać przez okno.) Pozwól mu opowiedzieć o sobie w kilku wymiarach (patrz wyżej: wolne ruchy).
5. Słuchaj. Niektórzy reporterzy mówią za dużo w czasie wywiadu. Wywiad to nie rozmowa. Chcesz siebie cytować? Od pytań ważniejsze są odpowiedzi – daj rozmówcy szansę na pełną wypowiedź.
6. Spowiedź. Zapytaj rozmówcę o nazwiska osób, które go popierają i krytykują. Za co go atakują? Co powiedzą ci drudzy? Zapytaj czy kiedyś był wyrzucony ze szkoły lub pracy, czy był skazany prawomocnym wyrokiem, czy był ukarany za jazdę pod wpływem alkoholu lub niepłacenie alimentów.
7. Kłamca. Kiedy wiesz, że rozmówca mija się z prawdą, pozwól mu brnąć w kłamstwa. Nie przerywaj i pytaj o szczegóły. Kłamcy nie skąpią detali, bo wierzą, że dodają im wiarygodności. Słuchaj i notuj dokładnie. Po zakończeniu opowieści, logicznie i systematycznie, spokojnie i cierpliwie, pokaż wszystkie nieścisłości. Blagier sam zapędził się w kozi róg.
8. Życiorys. Poproś o życiorys, nawet jeśli nie zamierzasz wykorzystać go w tekście. Życiorys to kopalnia wiedzy o rozmówcy.
9. Obiektywizm. Nie opowiadaj się po żadnej stronie. Nie daj się wciągnąć w dyskusję kto ma rację. Kiedy słyszysz posła oskarżanego o korupcję: "Nie sądzę, że mogłem przyjąć jakieś korzyści od tamtej firmy." powiedz: "Ale ja chcę wiedzieć czy pan wziął łapówkę, a nie co pan sądzi."
10. Powtarzaj pytania. Czasem warto wrócić w wywiadzie dwa lub trzy razy do kluczowych pytań. To test na prawdomówność i okazja do zdobycia dodatkowych informacji.
11. Prowokuj. Nie ma głupich pytań – są tylko głupie odpowiedzi. Nie ma za bardzo osobistych pytań – są tylko bardzo głupie odpowiedzi.
12. Drąż temat. Ludzie nie mają pojęcia ile naprawdę wiedzą. Twoje pytania mają odświeżyć pamięć i wyciągnąć z jej zakamarków najciekawsze szczegóły.
13. Uczciwość. Nie wprowadzaj rozmówcy celowo w błąd. Możesz oczywiście pominąć jakiś istotny szczegół, ale im więcej wiedzy przekażesz rozmówcy, tym chętniej się przed Tobą otworzy.
14. Otwarte pytania. Pod koniec spotkania zapytaj rozmówcę co jeszcze – jego zdaniem – mogłoby zainteresować czytelników. Czasem usłyszysz podpowiedź do napisania nowego tekstu na fascynujący temat.
15. Reżyser. Udany wywiad przypomina przyjazną pogawędkę, ale jego jedynym celem jest zdobycie informacji. Delikatnie i z wyczuciem kontroluj przebieg wywiadu.
Zapraszam na szkolenia medialne i warsztaty kryzysowe. Tel. 77 441 40 14.
Zapraszamy na nasze szkolenia medialne.
Strona główna » Archiwum dla wpisów: listopada 2011
sobota, 19 listopada 2011
Z notatnika reportera śledczego - część 2/2
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
środa, 16 listopada 2011
Z notatnika reportera śledczego - część 1/2
Reporterzy śledczy to elita dziennikarstwa. Ich misją jest ujawnianie skandali i niecnych uczynków rządzących elit.
W konwencjonalnym dziennikarstwie korzysta się zwykle z ogólnie dostępnych materiałów. W dziennikarstwie śledczym chodzi o zdobycie materiałów, których właściciel wolałby nie ujawniać, a które z ważnych społecznie powodów powinna poznać opinia publiczna.
W konwencjonalnym dziennikarstwie liczy się maksymalnie obiektywny opis rzeczywistości. W dziennikarstwie śledczym reporter ujawniając obiektywne fakty chce doprowadzić do zmiany na lepsze.
Dla moich studentów dziennikarstwa opracowałem zestaw 35 porad jak przeprowadzać wywiady. Mogą z nich skorzystać także praktycy PR przygotowujący swoich klientów do kontaktów z mediami.
I. PRZYGOTOWANIE
1. Dokumentacja. Najlepsze pytania to te, które wynikają z głębokiej i szerokiej wiedzy. Przejrzyj wycinki prasowe, akta sądowe i rozmawiaj z ekspertami.
2. Taktyka. Opracuj plan taktyczny i omów go z kolegą z redakcji. Być może ktoś zajmował się niedawno podobnym tematem. Co doradzi? Z informatorami i niechętnymi rozmówcami najlepiej spotykać się w domu.
3. Organizacja. Zapisz w notatniku punkty, które chcesz poruszyć w wywiadzie. Zaczynaj od prostych, niewinnych i łagodnych pytań (na przykład, ustalenie chronologii wydarzeń). Ale przygotuj też listę zasadniczych pytań na wypadek, gdyby rozmówca z miejsca okazał wrogość ("Mam tylko minutę na rozmowę!").
4. Przygotowanie do wywiadu. W ramach rozgrzewki (na przykład w czasie porannego prysznica) wyobraź sobie udany wywiad. Reporterzy, którzy nie wierzą, że uda im się zdobyć wszystkie potrzebne informacje zwykle nie odnoszą sukcesu.
5. Otwarcie. Nie próbuj zastraszyć rozmówcy. Cyniczny, niegrzeczny i obcesowy reporter potrzebuje lekcji dobrego wychowania.
6. Zwracaj uwagę na szczegóły. Przyjrzyj się wyposażeniu pokoju. Rzuć okiem na ściany, gabloty, grzbiety książek, dokumenty na biurku. Zapisz co zauważyłeś.
7. Poszukaj innych źródeł. Czekając na rozmówcę (warto przyjść 10 minut wcześniej) zamień kilka słów z sekretarką i przypadkowymi pracownikami. Możesz usłyszeć coś co wykorzystasz w wywiadzie lub artykule.
II. NIECHĘTNI ROZMÓWCY
8. Nie poddawaj się. Kiedy ktoś zamyka Ci drzwi przed nosem, szukaj punktu zaczepienia. "Tak przy okazji, też mam jamnika. Dziwne psy. Wczoraj moja suczka..." Kiedy rozmówca grozi odłożeniem słuchawki, szybko powiedz: "Chcę tylko poinformować o czym piszę." W najgorszym razie usłyszysz: "Nie mam nic do powiedzenia."
9. To drobnostka. Kiedy słyszysz w telefonie: "Nie chcę/nie mogę tego komentować" powiedz: "Nie ma powodu do obaw. Rozmawiałem o tym już z kilkoma osobami. Tylko kilka pytań. Chodzi o wyjaśnienie pewnej nieścisłości... (i powiedz o co chodzi)." Nie pytaj o powód odmowy udzielenia informacji. Nie, bo... nie!
10. Empatia. Uspokój rozmówcę, który mówi: "Obawiam się, że mój komentarz może..." Okaż empatię: "Rozumiem pana/pani obawy. To trudny okres dla waszej firmy. Ludzie w kłopotach nie chcą o nich mówić. Może skupimy się tylko na najważniejszych kwestiach. To mi pomoże w obiektywnym opisaniu sprawy." Pokaż, że rozumiesz obawy, ale staraj się zdobyć potrzebne informacje.
11. Ważny urzędnik lub inna gruba ryba. Kiedy słyszysz od "ważnej i wpływowej" osoby "Bez komentarza!" powiedz: "Najgorsza rzecz jaką mogę zrobić to napisać, że firma/instytucja mimo naszych próśb odmówiła komentarza. Czytelnicy pomyślą, że coś ukrywacie i naprawdę zrobiliście coś okropnego, odrażającego i obrzydliwego. Zastanówmy się razem jak możemy tego uniknąć. Na przykład, proszę mi powiedzieć dlaczego..."
12. Drzwi nr 1 lub nr 2? W przypadku wyjątkowo upartego i nieżyczliwego rozmówcy możesz powiedzieć: "Bez względu na to czy pan/pani coś mi powie lub nie i tak napiszę na ten temat. Mamy zatem dwa wyjścia: 1. napiszę obiektywny artykuł o tym, że odmówiono mi informacji i/lub komentarza, albo 2. napiszę obiektywny artykuł, w którym znajdzie się pana/pani punkt widzenia. Jaka decyzja?" Zwykle wybierana jest opcja nr 2.
13. Obejście. Kiedy rozmówca definitywnie rezygnuje z wypowiedzi, skieruj się z pytaniami do innych osób w firmie/instytucji. Na pewno czegoś się dowiesz i przede wszystkim pokażesz, że łatwo nie ustępujesz.
14. Anonimowość. Nie zgadzaj się na anonimowość bez walki. Przekonuj rozmówcę, że nic mu nie grozi. Informacja, której nie możesz wykorzystać w artykule, jest dla Ciebie bez wartości.
15. Negocjacje. Notuj wszystko dokładnie, także kiedy rozmówca obstaje przy zachowaniu anonimowości. Na koniec wybierz najciekawszy i mało kontrowersyjny cytat i zapytaj: "Wróćmy na chwilę do tego zdania... Dlaczego nie chce pan/pani powiedzieć tego pod nazwiskiem?" Jeśli uzyskasz zgodę, przejdź do kolejnego stwierdzenia i zadaj identyczne pytanie. I tak dalej... Jeżeli jednak rozmówca nie zmieni zdania, musisz uszanować jego prawo do anonimowości.
16. Gwoli wyjaśnienia. Bywa, że rozmówca zgadza się ujawnić tylko niektóre szczegóły albo nie znasz wszystkich detali i potrzebujesz uzupełnić braki. Możesz powiedzieć: "Już tyle się dowiedziałem. Brakuje mi tylko kilku szczegółów. Nie chciałbym wprowadzić czytelników w błąd. Na przykład, dlaczego..."
17. Prosto z mostu. Zapytaj prezesa/urzędnika DLACZEGO wyrzucił z pracy informatora/autora przecieku a nie czy coś takiego zrobił. W takim pytaniu jest sugestia, że coś wiesz, ale chcesz potwierdzić informację.
19. Zagubiony reporter. Prośba o pomoc nie przyniesie ujmy na honorze. "Kto może mi to wyjaśnić jeżeli nie pan/pani?"
20. Jeszcze raz. Kiedy przyjdzie Ci pocałować klamkę, spróbuj dzień lub dwa później. Inteligentni ludzie zmieniają zdanie.
W drugiej części powiem jak przeprowadzić wywiad.
W konwencjonalnym dziennikarstwie korzysta się zwykle z ogólnie dostępnych materiałów. W dziennikarstwie śledczym chodzi o zdobycie materiałów, których właściciel wolałby nie ujawniać, a które z ważnych społecznie powodów powinna poznać opinia publiczna.
W konwencjonalnym dziennikarstwie liczy się maksymalnie obiektywny opis rzeczywistości. W dziennikarstwie śledczym reporter ujawniając obiektywne fakty chce doprowadzić do zmiany na lepsze.
Dla moich studentów dziennikarstwa opracowałem zestaw 35 porad jak przeprowadzać wywiady. Mogą z nich skorzystać także praktycy PR przygotowujący swoich klientów do kontaktów z mediami.
I. PRZYGOTOWANIE
1. Dokumentacja. Najlepsze pytania to te, które wynikają z głębokiej i szerokiej wiedzy. Przejrzyj wycinki prasowe, akta sądowe i rozmawiaj z ekspertami.
2. Taktyka. Opracuj plan taktyczny i omów go z kolegą z redakcji. Być może ktoś zajmował się niedawno podobnym tematem. Co doradzi? Z informatorami i niechętnymi rozmówcami najlepiej spotykać się w domu.
3. Organizacja. Zapisz w notatniku punkty, które chcesz poruszyć w wywiadzie. Zaczynaj od prostych, niewinnych i łagodnych pytań (na przykład, ustalenie chronologii wydarzeń). Ale przygotuj też listę zasadniczych pytań na wypadek, gdyby rozmówca z miejsca okazał wrogość ("Mam tylko minutę na rozmowę!").
4. Przygotowanie do wywiadu. W ramach rozgrzewki (na przykład w czasie porannego prysznica) wyobraź sobie udany wywiad. Reporterzy, którzy nie wierzą, że uda im się zdobyć wszystkie potrzebne informacje zwykle nie odnoszą sukcesu.
5. Otwarcie. Nie próbuj zastraszyć rozmówcy. Cyniczny, niegrzeczny i obcesowy reporter potrzebuje lekcji dobrego wychowania.
6. Zwracaj uwagę na szczegóły. Przyjrzyj się wyposażeniu pokoju. Rzuć okiem na ściany, gabloty, grzbiety książek, dokumenty na biurku. Zapisz co zauważyłeś.
7. Poszukaj innych źródeł. Czekając na rozmówcę (warto przyjść 10 minut wcześniej) zamień kilka słów z sekretarką i przypadkowymi pracownikami. Możesz usłyszeć coś co wykorzystasz w wywiadzie lub artykule.
II. NIECHĘTNI ROZMÓWCY
8. Nie poddawaj się. Kiedy ktoś zamyka Ci drzwi przed nosem, szukaj punktu zaczepienia. "Tak przy okazji, też mam jamnika. Dziwne psy. Wczoraj moja suczka..." Kiedy rozmówca grozi odłożeniem słuchawki, szybko powiedz: "Chcę tylko poinformować o czym piszę." W najgorszym razie usłyszysz: "Nie mam nic do powiedzenia."
9. To drobnostka. Kiedy słyszysz w telefonie: "Nie chcę/nie mogę tego komentować" powiedz: "Nie ma powodu do obaw. Rozmawiałem o tym już z kilkoma osobami. Tylko kilka pytań. Chodzi o wyjaśnienie pewnej nieścisłości... (i powiedz o co chodzi)." Nie pytaj o powód odmowy udzielenia informacji. Nie, bo... nie!
10. Empatia. Uspokój rozmówcę, który mówi: "Obawiam się, że mój komentarz może..." Okaż empatię: "Rozumiem pana/pani obawy. To trudny okres dla waszej firmy. Ludzie w kłopotach nie chcą o nich mówić. Może skupimy się tylko na najważniejszych kwestiach. To mi pomoże w obiektywnym opisaniu sprawy." Pokaż, że rozumiesz obawy, ale staraj się zdobyć potrzebne informacje.
11. Ważny urzędnik lub inna gruba ryba. Kiedy słyszysz od "ważnej i wpływowej" osoby "Bez komentarza!" powiedz: "Najgorsza rzecz jaką mogę zrobić to napisać, że firma/instytucja mimo naszych próśb odmówiła komentarza. Czytelnicy pomyślą, że coś ukrywacie i naprawdę zrobiliście coś okropnego, odrażającego i obrzydliwego. Zastanówmy się razem jak możemy tego uniknąć. Na przykład, proszę mi powiedzieć dlaczego..."
12. Drzwi nr 1 lub nr 2? W przypadku wyjątkowo upartego i nieżyczliwego rozmówcy możesz powiedzieć: "Bez względu na to czy pan/pani coś mi powie lub nie i tak napiszę na ten temat. Mamy zatem dwa wyjścia: 1. napiszę obiektywny artykuł o tym, że odmówiono mi informacji i/lub komentarza, albo 2. napiszę obiektywny artykuł, w którym znajdzie się pana/pani punkt widzenia. Jaka decyzja?" Zwykle wybierana jest opcja nr 2.
13. Obejście. Kiedy rozmówca definitywnie rezygnuje z wypowiedzi, skieruj się z pytaniami do innych osób w firmie/instytucji. Na pewno czegoś się dowiesz i przede wszystkim pokażesz, że łatwo nie ustępujesz.
14. Anonimowość. Nie zgadzaj się na anonimowość bez walki. Przekonuj rozmówcę, że nic mu nie grozi. Informacja, której nie możesz wykorzystać w artykule, jest dla Ciebie bez wartości.
15. Negocjacje. Notuj wszystko dokładnie, także kiedy rozmówca obstaje przy zachowaniu anonimowości. Na koniec wybierz najciekawszy i mało kontrowersyjny cytat i zapytaj: "Wróćmy na chwilę do tego zdania... Dlaczego nie chce pan/pani powiedzieć tego pod nazwiskiem?" Jeśli uzyskasz zgodę, przejdź do kolejnego stwierdzenia i zadaj identyczne pytanie. I tak dalej... Jeżeli jednak rozmówca nie zmieni zdania, musisz uszanować jego prawo do anonimowości.
16. Gwoli wyjaśnienia. Bywa, że rozmówca zgadza się ujawnić tylko niektóre szczegóły albo nie znasz wszystkich detali i potrzebujesz uzupełnić braki. Możesz powiedzieć: "Już tyle się dowiedziałem. Brakuje mi tylko kilku szczegółów. Nie chciałbym wprowadzić czytelników w błąd. Na przykład, dlaczego..."
17. Prosto z mostu. Zapytaj prezesa/urzędnika DLACZEGO wyrzucił z pracy informatora/autora przecieku a nie czy coś takiego zrobił. W takim pytaniu jest sugestia, że coś wiesz, ale chcesz potwierdzić informację.
19. Zagubiony reporter. Prośba o pomoc nie przyniesie ujmy na honorze. "Kto może mi to wyjaśnić jeżeli nie pan/pani?"
20. Jeszcze raz. Kiedy przyjdzie Ci pocałować klamkę, spróbuj dzień lub dwa później. Inteligentni ludzie zmieniają zdanie.
W drugiej części powiem jak przeprowadzić wywiad.
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
poniedziałek, 14 listopada 2011
Szary odcień komentarza
Wszyscy wiemy co znaczy "do druku". To wypowiedź, którą dziennikarz może wykorzystać bez naszej zgody.
Przykład wypowiedzi "do druku". Reporter dzwoni z pytaniem dlaczego Twoja firma zwalnia 100 pracowników. Odpowiadasz, że to skutek zniesienia ceł importowych na Twoje produkty i planowanego zmniejszenia produkcji. Następnego dnia dziennikarz cytuje Ciebie tłumaczącego zwolnienia zniesieniem ceł importowych i planowanym zmniejszeniem produkcji.
Życie nie jest czarno-białe. W relacjach z mediami jest miejsce na wiele odcieni szarości.
Nie do druku, czyli...
Termin "nie do druku" oznacza, że wszystkie przekazane informacje nie mogą być wykorzystane pod żadnym pozorem i w żadnej postaci. Nigdy tego nie powiedziałeś i reporter nigdy tego nie słyszał. Przypomina to trochę spowiedź – przekazana informacja jest niezwłocznie wymazywana z pamięci.
Powszechny problem z "nie do druku" polega na tym, że reporterzy lekceważący dżentelmeńskie umowy zmieniają "nie do druku" w bardziej lub mniej zaawansowaną formę "do druku".
Rozwiązaniem tego problemu jest zbudowanie takich relacji z reporterami, które zagwarantują 100% pewności (czy to jest możliwe?), że umowa "nie do druku" będzie dochowana.
Ponieważ nigdy nie ma absolutnej pewności, bezpieczniej jest przenieść się do "szarej strefy". Podobnie jak w sytuacji "nie do druku" nie prowadź tej gry z reporterami, których nie darzysz ogromnym (absolutnym?) zaufaniem. Upewnij się też, że dziennikarz podobnie rozumie reguły tej gry. Dobrze jest wytłumaczyć sobie wzajemnie jak rozumiemy poszczególne terminy.
Dwa odcienie szarości
Pierwsza szara opcja – nazwijmy ją "jasno szara" – to wypowiedź "jak się dowiedziałem". Zazwyczaj oznacza zgodę na wykorzystanie informacji bez podania konkretnego źródła. Na przykład, "pracownik firmy" lub "wysoki urzędnik w ministerstwie". Od Ciebie zależy jak dokładnie opiszesz to źródło. Lepiej zrób to sam i nie pozwalaj reporterowi na samodzielne podejmowanie decyzji. Tak uzyskane informacje mogą być wykorzystane słowo w słowo.
Wracając do przykładu ze zwolnieniami pracowników typowy komentarz odwoła się do analityka branży tłumaczącego zwolnienia zniesieniem ceł importowych i planowanym zmniejszeniem produkcji.
Wersja "ciemno szara" oznacza "jak usłyszałem". Oznacza to absolutny zakaz ujawnienia Twojego nazwiska bez względu na formę wykorzystania wypowiedzi. Przekazane informacje mogą być wykorzystane przez reportera tylko jako jego własne myśli.
W hipotetycznym przykładzie redukcji zatrudnienia komentarz może przybrać formę: 1. spekulacji na temat zwolnień w świetle zniesienia ceł ochronnych, lub 2. uzyskania wypowiedzi innej osoby czy zwolnienia były wymuszone zniesieniem ceł.
Trzy szare tropy
Wielu rzeczników prasowych interpretuje "nie do druku" na poziomie "jak usłyszałem". Wywołuje to lekką konfuzję wśród dziennikarzy. Dlatego ważne jest ustalenie jasnych reguł gry i dokładne wytłumaczenie do jakiego odcienia szarości się odwołujemy.
Pojawia się też pytanie czy w ogóle warto korzystać z poziomu "jak się dowiedziałem" lub "nie do druku". Moim zdaniem, odwołanie się do konkretnego poziomu szarości i czerni zawsze zależy od okoliczności.
Po pierwsze, są sytuacje kiedy w Twoim interesie jest wskazanie reporterowi konkretnego tropu pod warunkiem, że nie ujawni nazwiska.
Po drugie, czasem reporterzy przyjmują błędne hipotezy, które mogą zaszkodzić Twoim interesom jeżeli będą opublikowane. Korekta tych hipotez pomoże zmienić percepcję dziennikarza.
Po trzecie, jeżeli wierzysz w skuteczność krytykowania konkurencji, to wypowiedź pod jednym z tych rygorów umożliwi Ci pokazanie słabych stron konkurencyjnej organizacji.
Konkluzja
Kiedy budujesz relacje z konkretnym dziennikarzem dostarczanie mu informacji na kilku poziomach "szarości" czyni Ciebie bardziej atrakcyjnym i wartościowym partnerem od osoby, która hołduje strategii "bez komentarza" w czystej postaci.
Przykład wypowiedzi "do druku". Reporter dzwoni z pytaniem dlaczego Twoja firma zwalnia 100 pracowników. Odpowiadasz, że to skutek zniesienia ceł importowych na Twoje produkty i planowanego zmniejszenia produkcji. Następnego dnia dziennikarz cytuje Ciebie tłumaczącego zwolnienia zniesieniem ceł importowych i planowanym zmniejszeniem produkcji.
Życie nie jest czarno-białe. W relacjach z mediami jest miejsce na wiele odcieni szarości.
Nie do druku, czyli...
Termin "nie do druku" oznacza, że wszystkie przekazane informacje nie mogą być wykorzystane pod żadnym pozorem i w żadnej postaci. Nigdy tego nie powiedziałeś i reporter nigdy tego nie słyszał. Przypomina to trochę spowiedź – przekazana informacja jest niezwłocznie wymazywana z pamięci.
Powszechny problem z "nie do druku" polega na tym, że reporterzy lekceważący dżentelmeńskie umowy zmieniają "nie do druku" w bardziej lub mniej zaawansowaną formę "do druku".
Rozwiązaniem tego problemu jest zbudowanie takich relacji z reporterami, które zagwarantują 100% pewności (czy to jest możliwe?), że umowa "nie do druku" będzie dochowana.
Ponieważ nigdy nie ma absolutnej pewności, bezpieczniej jest przenieść się do "szarej strefy". Podobnie jak w sytuacji "nie do druku" nie prowadź tej gry z reporterami, których nie darzysz ogromnym (absolutnym?) zaufaniem. Upewnij się też, że dziennikarz podobnie rozumie reguły tej gry. Dobrze jest wytłumaczyć sobie wzajemnie jak rozumiemy poszczególne terminy.
Dwa odcienie szarości
Pierwsza szara opcja – nazwijmy ją "jasno szara" – to wypowiedź "jak się dowiedziałem". Zazwyczaj oznacza zgodę na wykorzystanie informacji bez podania konkretnego źródła. Na przykład, "pracownik firmy" lub "wysoki urzędnik w ministerstwie". Od Ciebie zależy jak dokładnie opiszesz to źródło. Lepiej zrób to sam i nie pozwalaj reporterowi na samodzielne podejmowanie decyzji. Tak uzyskane informacje mogą być wykorzystane słowo w słowo.
Wracając do przykładu ze zwolnieniami pracowników typowy komentarz odwoła się do analityka branży tłumaczącego zwolnienia zniesieniem ceł importowych i planowanym zmniejszeniem produkcji.
Wersja "ciemno szara" oznacza "jak usłyszałem". Oznacza to absolutny zakaz ujawnienia Twojego nazwiska bez względu na formę wykorzystania wypowiedzi. Przekazane informacje mogą być wykorzystane przez reportera tylko jako jego własne myśli.
W hipotetycznym przykładzie redukcji zatrudnienia komentarz może przybrać formę: 1. spekulacji na temat zwolnień w świetle zniesienia ceł ochronnych, lub 2. uzyskania wypowiedzi innej osoby czy zwolnienia były wymuszone zniesieniem ceł.
Trzy szare tropy
Wielu rzeczników prasowych interpretuje "nie do druku" na poziomie "jak usłyszałem". Wywołuje to lekką konfuzję wśród dziennikarzy. Dlatego ważne jest ustalenie jasnych reguł gry i dokładne wytłumaczenie do jakiego odcienia szarości się odwołujemy.
Pojawia się też pytanie czy w ogóle warto korzystać z poziomu "jak się dowiedziałem" lub "nie do druku". Moim zdaniem, odwołanie się do konkretnego poziomu szarości i czerni zawsze zależy od okoliczności.
Po pierwsze, są sytuacje kiedy w Twoim interesie jest wskazanie reporterowi konkretnego tropu pod warunkiem, że nie ujawni nazwiska.
Po drugie, czasem reporterzy przyjmują błędne hipotezy, które mogą zaszkodzić Twoim interesom jeżeli będą opublikowane. Korekta tych hipotez pomoże zmienić percepcję dziennikarza.
Po trzecie, jeżeli wierzysz w skuteczność krytykowania konkurencji, to wypowiedź pod jednym z tych rygorów umożliwi Ci pokazanie słabych stron konkurencyjnej organizacji.
Konkluzja
Kiedy budujesz relacje z konkretnym dziennikarzem dostarczanie mu informacji na kilku poziomach "szarości" czyni Ciebie bardziej atrakcyjnym i wartościowym partnerem od osoby, która hołduje strategii "bez komentarza" w czystej postaci.
Kategorie:
dziennikarz,
media,
wywiad
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
piątek, 11 listopada 2011
Skąd ten szokujący tytuł?
Masz za sobą pierwszy wywiad dla lokalnego dziennika. Nie było źle. Dziennikarz był miły. Zadawał konkretne pytania. Sam poprosił o autoryzację. Ale ten tytuł! Szok!
Reporterzy obarczani są odpowiedzialnością za błędy i nieścisłości w swoich materiałach – czasem słusznie.
Niestety nie wszyscy wiedzą za co dziennikarz nie jest odpowiedzialny. Jeżeli nie podoba Ci się to, co widzisz w druku, nie wydzwaniaj od razu do reportera z pretensjami. Dowiedz się kto zawinił i do niego kieruj swoje żale.
Oto lista rzeczy, za które reporter NIE odpowiada:
1. Tytuł/podtytuł. Reporterzy rzadko są autorami tytułów. Zazwyczaj powstają one w głowie redaktora. Nie podoba Ci się tytuł? Dzwoń do redaktora wydania.
2. Podpisy pod zdjęciami. To też dzieło redaktora.
3. Niekorzystne zdjęcia. Fotoreporterzy, edytorzy zdjęć i wydawca razem decydują jakie zdjęcie wybrać do ilustracji tematu.
4. Zwiastuny. Jeśli widzisz na pierwszej stronie zwiastun tematu lub zapowiedź audycji telewizyjnej, dzwoń do redakcji promocji i pytaj kto jest autorem.
5. Komentarze. Kiedy redakcja drukuje nieprzychylny komentarz, nie kieruj złości na reportera (autora artykułu). Komentarze są pisane przez komentatorów lub członków kolegium redakcyjnego. Nie podoba Ci się komentarz? Napisz list polemiczny do redakcji.
Jeżeli przydarzy Ci się "przygoda" z tej listy, nie karaj dziennikarza odmową rozmowy w przyszłości lub przekazywaniem najcenniejszych informacji konkurencji. Sam najbardziej odczujesz przykre skutki takiego kroku.
Reporterzy obarczani są odpowiedzialnością za błędy i nieścisłości w swoich materiałach – czasem słusznie.
Niestety nie wszyscy wiedzą za co dziennikarz nie jest odpowiedzialny. Jeżeli nie podoba Ci się to, co widzisz w druku, nie wydzwaniaj od razu do reportera z pretensjami. Dowiedz się kto zawinił i do niego kieruj swoje żale.
Oto lista rzeczy, za które reporter NIE odpowiada:
1. Tytuł/podtytuł. Reporterzy rzadko są autorami tytułów. Zazwyczaj powstają one w głowie redaktora. Nie podoba Ci się tytuł? Dzwoń do redaktora wydania.
2. Podpisy pod zdjęciami. To też dzieło redaktora.
3. Niekorzystne zdjęcia. Fotoreporterzy, edytorzy zdjęć i wydawca razem decydują jakie zdjęcie wybrać do ilustracji tematu.
4. Zwiastuny. Jeśli widzisz na pierwszej stronie zwiastun tematu lub zapowiedź audycji telewizyjnej, dzwoń do redakcji promocji i pytaj kto jest autorem.
5. Komentarze. Kiedy redakcja drukuje nieprzychylny komentarz, nie kieruj złości na reportera (autora artykułu). Komentarze są pisane przez komentatorów lub członków kolegium redakcyjnego. Nie podoba Ci się komentarz? Napisz list polemiczny do redakcji.
Jeżeli przydarzy Ci się "przygoda" z tej listy, nie karaj dziennikarza odmową rozmowy w przyszłości lub przekazywaniem najcenniejszych informacji konkurencji. Sam najbardziej odczujesz przykre skutki takiego kroku.
Kategorie:
dziennikarz,
media,
prasa
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
środa, 9 listopada 2011
Nie ma jak sprzeczka w mediach
Ktoś krzyknął na ulicy. Dwie osoby żywo gestykulują. Dziecko płacze. Trudno się nie obejrzeć.
Chcesz zwrócić na siebie uwagę? Zrób to samo. Krzyknij. Tupnij. Rozpłacz się.
Media lubią tematy, w których jest zwycięzca i przegrany, bohater i antybohater, silny i słaby. Tematy bez ostrego konfliktu są banalne – brakuje w nich ryzyka i bezpośredniej rywalizacji.
Spór i kontrowersja ZAWSZE wzbudzają zainteresowanie. To prawda, że czasem tylko irytują, ale nigdy nie kojarzą się z obojętnością lub nudą.
Kiedy sześciu rozmówców mówi to samo, reporter wykorzysta najwyżej trzy wypowiedzi. Pozostałe trzy komentarze muszą być przeciwstawne - artykuł powinien być przecież obiektywny.
Jeżeli jednak dziennikarz spotka kogoś kto reprezentuje jeszcze inne stanowisko albo kwestionuje ogólnie przyjęty pogląd, szanse, że właśnie ta wypowiedź znajdzie się w artykule ogromnie rosną.
Podobnie jest z gośćmi zapraszanymi do studia. Nic tak nie ożywia programu jak drobna sprzeczka. Gospodarz programu nie oczekuje wyjaśnienia skomplikowanego problemu - chce gorącej, ekscytującej i prowokującej do dyskusji wypowiedzi.
Oto pomysły jak wywołać kontrowersję:
1. Zakwestionuj mit, który związany jest z Twoim produktem, usługą, sprawą lub problemem, którym się zajmujesz. Przedstaw argumenty, które obalą ten mit.
2. Napisz list do redakcji, w którym nie zgodzisz się z opinią w wydrukowanym artykule.
3. Zadzwoń do programu radiowego i przedstaw własne zdanie – najlepiej odmienne – na poruszany temat. Pamiętam audycję o puszystych paniach. Prowadzący utrzymywał, że trudno im kupić odzież. W trakcie audycji zadzwoniła słuchaczka, która prowadzi pracownię krawiecką dla "nietypowych" pań. Dziennikarz zaprosił ją do studia na specjalny wywiad.
4. Przedstaw swój pogląd zwięźle i jasno. Mów ze swadą i odwołuj się do emocji. Będziesz bardziej wiarygodny.
Nie próbuję zachęcać Ciebie do konfliktu czy namawiać do obrzucania kogoś błotem. Chcę tylko powiedzieć, że kontrowersja czy różnica opinii, która dotyczy Twojej marki może być niezwykle skuteczną metodą budowania większego zainteresowania dla Twojego stanowiska i szukania dla niego poparcia.
Chcesz zwrócić na siebie uwagę? Zrób to samo. Krzyknij. Tupnij. Rozpłacz się.
Media lubią tematy, w których jest zwycięzca i przegrany, bohater i antybohater, silny i słaby. Tematy bez ostrego konfliktu są banalne – brakuje w nich ryzyka i bezpośredniej rywalizacji.
Spór i kontrowersja ZAWSZE wzbudzają zainteresowanie. To prawda, że czasem tylko irytują, ale nigdy nie kojarzą się z obojętnością lub nudą.
Kiedy sześciu rozmówców mówi to samo, reporter wykorzysta najwyżej trzy wypowiedzi. Pozostałe trzy komentarze muszą być przeciwstawne - artykuł powinien być przecież obiektywny.
Jeżeli jednak dziennikarz spotka kogoś kto reprezentuje jeszcze inne stanowisko albo kwestionuje ogólnie przyjęty pogląd, szanse, że właśnie ta wypowiedź znajdzie się w artykule ogromnie rosną.
Podobnie jest z gośćmi zapraszanymi do studia. Nic tak nie ożywia programu jak drobna sprzeczka. Gospodarz programu nie oczekuje wyjaśnienia skomplikowanego problemu - chce gorącej, ekscytującej i prowokującej do dyskusji wypowiedzi.
Oto pomysły jak wywołać kontrowersję:
1. Zakwestionuj mit, który związany jest z Twoim produktem, usługą, sprawą lub problemem, którym się zajmujesz. Przedstaw argumenty, które obalą ten mit.
2. Napisz list do redakcji, w którym nie zgodzisz się z opinią w wydrukowanym artykule.
3. Zadzwoń do programu radiowego i przedstaw własne zdanie – najlepiej odmienne – na poruszany temat. Pamiętam audycję o puszystych paniach. Prowadzący utrzymywał, że trudno im kupić odzież. W trakcie audycji zadzwoniła słuchaczka, która prowadzi pracownię krawiecką dla "nietypowych" pań. Dziennikarz zaprosił ją do studia na specjalny wywiad.
4. Przedstaw swój pogląd zwięźle i jasno. Mów ze swadą i odwołuj się do emocji. Będziesz bardziej wiarygodny.
Nie próbuję zachęcać Ciebie do konfliktu czy namawiać do obrzucania kogoś błotem. Chcę tylko powiedzieć, że kontrowersja czy różnica opinii, która dotyczy Twojej marki może być niezwykle skuteczną metodą budowania większego zainteresowania dla Twojego stanowiska i szukania dla niego poparcia.
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
środa, 2 listopada 2011
To na pewno mój głos?
Jeśli jesteś początkującym politykiem, założycielem ciekawej firmy lub odnoszącym pierwsze sukcesy sportowcem, wcześniej czy później usłyszysz swój głos w radiu.
Prawdopodobnie nie spodoba Ci się jego brzmienie, szczególnie na początku. Często słyszę zdziwione reakcje "Nie podoba mi się mój głos" lub "Ja na pewno tak mówię?". Tak naprawdę mówisz.
Czy można coś z tym zrobić?
Oto 5 porad jak poradzić sobie z tym problemem:
1. Przyzwyczaj się do prawdziwego brzmienia swego głosu.
Słuchasz swego głosu od kiedy nauczyłeś się mówić, ale ludzie słyszą Cię inaczej. Powody są dwa: 1. mechaniczny (słyszysz się częściowo "przez kości" – czaszka działa jak pudło rezonansowe) i 2. neurologiczny (Twój mózg "filtruje" dźwięki i wyławia to, co ważne).
Można sobie z tym problemem łatwo poradzić wysłuchując nagrania zarejestrowanego przez mikrofon. Za pierwszym razem zabrzmi to dziwnie, ale z czasem oswoisz się z takim właśnie brzmieniem swego głosu – mimo że się nie zmienił.
2. Poćwicz pracę z mikrofonem.
Po zaakceptowaniu brzmienia swego głosu pojawia się problem tzw. metadźwięków, różnych wypełniaczy, chrząknięć, z których nie zdajesz sobie sprawy. To całkiem normalne "odkrycie". Jak się tego pozbyć?
Kup porządny dyktafon (Ja używam Olympus WS-560M). Wyobraź sobie, że udzielasz wywiadu. Nagraj odpowiedzi i poszukaj denerwujących nawyków. Do montażu nagrań w komputerze możesz wykorzystać bezpłatny program Audacity.
3. Nie baw się głosem.
Kiedy jesteś w gronie przyjaciół, wszyscy prawdopodobnie pękają ze śmiechu kiedy naśladujesz głos W. Putina lub S. Niesiołowskiego, ale w radiowym studio mów tylko swoim prawdziwym głosem – to Twoja dźwiękowa wizytówka.
Kiedy na scenę wychodzi Jerzy Kryszak publiczność wie, że za chwilę usłyszy głos L. Wałęsy i nagradza brawami. Jeśli za parodię bierze się amator, ludzie też się śmieją, ale z innego powodu – bawi ich nieudolny imitator. Z tego samego powodu unikaj ironii i sarkazmu – ludzie mogą wziąć Twoje słowa dosłownie.
4. Uważaj na hałaśliwe miejsca.
Kiedy jesteśmy w hałaśliwym miejscu (ulica, dworzec kolejowy, nocny klub, itp.), mówimy głośniej – czasem zaczynamy krzyczeć. Tak bywa na politycznej konwencji lub imprezie sportowej. Nic złego kiedy w dyskotece głośno zamawiasz piwo u barmana – gorzej kiedy przed Tobą stoi dziennikarz z mikrofonem.
Jeśli tło dźwiękowe jest bardzo głośne, reporter przystawi mikrofon bliżej ust, więc nie musisz podnosić głosu. Prawdopodobnie będzie też korzystać z mikrofonu kierunkowego, który "zbiera" tylko dźwięki z przodu i pomija szumy otoczenia. Nie nadwyrężaj niepotrzebnie strun głosowych, zachrypnięty z wysiłku głos będzie brzmiał sztucznie – mów normalnie.
5. Weź kilka lekcji u specjalisty od emisji i higieny głosu.
Jeśli uważasz, że masz skrzeczący i nieprzyjemny głos (w co wątpię), weź kilka lekcji u logopedy. Większość ludzi wierzy, że jedni rodzą się z niskim radiowym głosem, a inni przychodzą na świat w rodzinie Kaczora Donalda. Nic z tych rzeczy – wszystko można wyszkolić. Piosenkarze, aktorzy, prezenterzy radiowi i telewizyjni ćwiczą głos.
Konkluzja
Po oswojeniu się z barwą swego głosu, opanowaniu sztuki mówienia do mikrofonu i ewentualnie kilku lekcjach u logopedy, będziesz mówić z większą swobodą i mniejszym stresem – bardziej skupisz się na treści wypowiedzi. Ale to już inny temat.
Prawdopodobnie nie spodoba Ci się jego brzmienie, szczególnie na początku. Często słyszę zdziwione reakcje "Nie podoba mi się mój głos" lub "Ja na pewno tak mówię?". Tak naprawdę mówisz.
Czy można coś z tym zrobić?
Oto 5 porad jak poradzić sobie z tym problemem:
1. Przyzwyczaj się do prawdziwego brzmienia swego głosu.
Słuchasz swego głosu od kiedy nauczyłeś się mówić, ale ludzie słyszą Cię inaczej. Powody są dwa: 1. mechaniczny (słyszysz się częściowo "przez kości" – czaszka działa jak pudło rezonansowe) i 2. neurologiczny (Twój mózg "filtruje" dźwięki i wyławia to, co ważne).
Można sobie z tym problemem łatwo poradzić wysłuchując nagrania zarejestrowanego przez mikrofon. Za pierwszym razem zabrzmi to dziwnie, ale z czasem oswoisz się z takim właśnie brzmieniem swego głosu – mimo że się nie zmienił.
2. Poćwicz pracę z mikrofonem.
Po zaakceptowaniu brzmienia swego głosu pojawia się problem tzw. metadźwięków, różnych wypełniaczy, chrząknięć, z których nie zdajesz sobie sprawy. To całkiem normalne "odkrycie". Jak się tego pozbyć?
Kup porządny dyktafon (Ja używam Olympus WS-560M). Wyobraź sobie, że udzielasz wywiadu. Nagraj odpowiedzi i poszukaj denerwujących nawyków. Do montażu nagrań w komputerze możesz wykorzystać bezpłatny program Audacity.
3. Nie baw się głosem.
Kiedy jesteś w gronie przyjaciół, wszyscy prawdopodobnie pękają ze śmiechu kiedy naśladujesz głos W. Putina lub S. Niesiołowskiego, ale w radiowym studio mów tylko swoim prawdziwym głosem – to Twoja dźwiękowa wizytówka.
Kiedy na scenę wychodzi Jerzy Kryszak publiczność wie, że za chwilę usłyszy głos L. Wałęsy i nagradza brawami. Jeśli za parodię bierze się amator, ludzie też się śmieją, ale z innego powodu – bawi ich nieudolny imitator. Z tego samego powodu unikaj ironii i sarkazmu – ludzie mogą wziąć Twoje słowa dosłownie.
4. Uważaj na hałaśliwe miejsca.
Kiedy jesteśmy w hałaśliwym miejscu (ulica, dworzec kolejowy, nocny klub, itp.), mówimy głośniej – czasem zaczynamy krzyczeć. Tak bywa na politycznej konwencji lub imprezie sportowej. Nic złego kiedy w dyskotece głośno zamawiasz piwo u barmana – gorzej kiedy przed Tobą stoi dziennikarz z mikrofonem.
Jeśli tło dźwiękowe jest bardzo głośne, reporter przystawi mikrofon bliżej ust, więc nie musisz podnosić głosu. Prawdopodobnie będzie też korzystać z mikrofonu kierunkowego, który "zbiera" tylko dźwięki z przodu i pomija szumy otoczenia. Nie nadwyrężaj niepotrzebnie strun głosowych, zachrypnięty z wysiłku głos będzie brzmiał sztucznie – mów normalnie.
5. Weź kilka lekcji u specjalisty od emisji i higieny głosu.
Jeśli uważasz, że masz skrzeczący i nieprzyjemny głos (w co wątpię), weź kilka lekcji u logopedy. Większość ludzi wierzy, że jedni rodzą się z niskim radiowym głosem, a inni przychodzą na świat w rodzinie Kaczora Donalda. Nic z tych rzeczy – wszystko można wyszkolić. Piosenkarze, aktorzy, prezenterzy radiowi i telewizyjni ćwiczą głos.
Konkluzja
Po oswojeniu się z barwą swego głosu, opanowaniu sztuki mówienia do mikrofonu i ewentualnie kilku lekcjach u logopedy, będziesz mówić z większą swobodą i mniejszym stresem – bardziej skupisz się na treści wypowiedzi. Ale to już inny temat.
Kategorie:
głos,
radio,
szkolenia medialne
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)