niedziela, 24 lutego 2013

Jak pies do jeża, czyli naprawdę muszę być na szkoleniu medialnym?

W zeszłym tygodniu prowadziłem krótkie szkolenie medialne. Kilka godzin z właścicielem firmy komputerowej przygotowującym się do serii wywiadów dla mediów.

Było nas troje: szef firmy, jego rzecznik prasowy i ja.

Omówiliśmy dokładnie wszystkie istotne tematy jakie pojawią się w wywiadach, przygotowaliśmy i przećwiczyliśmy kluczowe komunikaty dla każdego problemu. Potem były wywiady przed kamerą – po każdym analiza tego, co dobre i co trzeba poprawić. Na koniec podsumowanie i krótki test sprawdzający nowe wiadomości.

To było pracowite popołudnie – w przyjemnej atmosferze.

Trudno było uwierzyć, że mój klient początkowo podchodził do pomysłu szkolenia bardzo niechętnie. Dzień wcześniej nawet chciał je odwołać. "Naprawdę muszę być na tym szkoleniu?" – pytał rzecznika prasowego.

Po kwadransie szkolenia medialnego klient dziękował rzecznikowi prasowego za to, że rozwiał jego wątpliwości. Z zapałem i przekonaniem wykonywał wszystkie ćwiczenia. Widać było, że sprawiają mu przyjemność.

Jak pies do jeża

Wielu klientów podchodzi na początku do szkolenia medialnego jak pies do jeża. Szefowie firm i nierzadko także rzecznicy prasowi – te same osoby, które wypowiadają się w mediach w imieniu swoich organizacji – nie przepadają za takimi szkoleniami.

Dlaczego tak się dzieje?

Myślą, że są tak doskonali, że nie potrzebują żadnego szkolenia?

Czasem tak!

Nie widzą korzyści?

Tak też bywa!

Trzeba pamiętać, że są to osoby przyzwyczajone do wystąpień publicznych. W wywiadzie dla mediów – podobnie jak w prezentacjach – ważna jest kontrola mowy ciała i umiejętność barwnego opowiadania, ale więcej podobieństw nie ma. Rozmowa z reporterem rządzi się innymi prawami.

Wywiad to nie prezentacja

Dziennikarz chce się jak najwięcej dowiedzieć – czasem pyta o rzeczy, o których rozmówca nie ma ochoty rozmawiać. Szkolenia medialne przygotowują do takich sytuacji – uczą jak kontrolować przebieg wywiadu i przekazać kluczowe komunikaty.

A może ludzie po prostu boją się pokazać swoje słabe strony?

To jest – moim zdaniem – podstawowy problem.

W czasie sesji szkoleniowej każdy uczestnik zalicza kilka próbnych wywiadów przed kamerą. Wszystkie są nagrywane, odtwarzane i wspólnie omawiane. Cała grupa widzi na ekranie w technikolorze i stereo wszystkie błędy – każda wypowiedź jest dokładnie analizowana.

Nikt nie lubi publicznej oceny i krytyki, prawda?

Zgoda. Ale lepiej popełnić te błędy w sali szkoleniowej niż na oczach milionów widzów, słuchaczy lub czytelników – w towarzystwie doświadczonego trenera, którego jedynym celem jest pokazanie co i jak poprawić w następnym występie i jak przedstawić firmę w najlepszym świetle.

Ćwiczenie prowadzi do zmiany

W sytuacji kiedy można poprawiać swoje wypowiedzi przed kamerą praktycznie dowolną liczbę razy, na koniec nabywa się umiejętność udzielenia przekonującej odpowiedzi właściwie na każde pytanie.

Na naszych szkoleniach panuje przyjazna i twórcza atmosfera. Preferujemy ćwiczenia, które zachęcają do wymiany pozytywnych komentarzy i skutecznego korygowania błędów.

Zależy nam na tym, żeby uczestnicy naszych szkoleń medialnych nie tylko dużo się nauczyli, ale także dobrze bawili!

Jeśli masz pytanie, zadzwoń teraz do nas: 77 441 40 14.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *