czwartek, 7 marca 2013

Pisz jak reporter, czyli dlaczego kulki relaksujące i świeczki zapachowe psują PR

Dziennikarze krajowych gazet i magazynów oraz reporterzy TVP, TVN i Polsatu od lat codziennie są "kuszeni" na różne sposoby przez praktyków PR i agencje public relations.

Jedni chcą, żeby napisać o nowej usłudze, inni, żeby zaprosić ich klienta do popularnego programu, jeszcze inni, żeby zrobić reportaż z premiery produktu. Przed wszystkimi stoi jedno wielkie wyzwanie: jak się wyróżnić wśród setki praktyków PR, którzy chcą osiągnąć ten sam cel.

Nie brakuje agencji public relations, które uciekają się do tanich chwytów. Zapamiętałem jako dziennikarz dział PR regionalnej agencji turystycznej. Raz w tygodniu otrzymywałem "zmysłowy prezent" – coś co miało zachęcić do relaksu w ich regionie.

Przez cztery tygodnie z rzędu listonosz zostawiał mi w piątek awizo z informacją "Zapraszamy do odbioru przesyłki w urzędzie pocztowym nr..." Z ciekawości jechałem na pocztę, odbierałem paczuszkę, w której były kulki relaksujące (relaks) i świeczka zapachowa (zmysł węchu).

Wrrr...

Rezultat? Stracony czas + zmarnowana benzyna = żadnego materiału w mediach.

Tego nie możesz przegapić

Dzięki wprowadzeniu technologii cyfrowej mało kto korzysta z usług listonosza. Teraz wysyła się e-mail z informacją prasową lub propozycją wywiadu i tytułem, który ma zaciekawić dziennikarza.

Nieważne ile godzin dział PR pracował nad przekonującym opisem wszystkich zalet produktu, nieważne ile energii rzecznik prasowy poświęcił na opracowanie kluczowych komunikatów, nieważne ile czasu spędził u fryzjera... Jeżeli nie ma krótkiego tytułu, który krzyczy "TEGO NIE MOŻESZ PRZEGAPIĆ", cały wysiłek pójdzie na marne.

Tylko w ten sposób można przebić się przez medialny zgiełk – tylko tak można przekonać do siebie przedstawicieli najbardziej cynicznego, sceptycznego i nieufnego zawodu świata.

Tak, to jest trudne, ale można to sobie ułatwić: myśl jak reporter, działaj jak reporter i – przede wszystkim – PISZ jak reporter.

Po pierwsze, tytuł

Oto trzy tytuły informacji prasowych, które wpadły mi w ręce w zeszłym tygodniu.

"Francja elegancja" (od biura turystycznego)

"Ucieczka do lasu" (o parku narodowym)

"Wiosna zawitała w hotelu XYZ."

Nie mam pojęcia o czym są pierwsze dwie informacje i podobnie je oceni dziennikarz gazety lub reporter telewizyjnych "Wiadomości".

Jeśli chodzi o ostatni tytuł, gdybym miał czas i ochotę, zadzwoniłbym to hotelu z wiadomością z ostatniej chwili... że... uwaga, uwaga... wiosna jest już w każdym hotelu w Opolu.

Żaden z tych tytułów nie przynosi ciekawej informacji.

Podejrzewam jednak, że w każdej z tych informacji jest gdzieś głęboko schowany jakiś fakt, który można wykorzystać do zbudowania interesującej wiadomości. Ale autorzy nie wiedzą co zwraca uwagę dziennikarzy. Tak stracili swój czas i czas klienta, a przede wszystkim zmarnowali dużo pieniędzy.

Konkluzja

Jeśli zależy Ci na wartościowych relacjach z mediami, dbaj o to, żeby to, co proponujesz dziennikarzom było aktualne, rzeczowe i ważne dla czytelników, słuchaczy i widzów. Naucz się przedstawiać sedno sprawy w kilku słowach.

Reporterzy są szorstcy, niecierpliwi i bezpośredni, ale mają znakomicie rozwinięty jeden zmysł – mają nosa do ciekawych tematów.

Daruj sobie świeczki zapachowe i kulki relaksujące – skup się tylko na tym jednym zmyśle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *