Jedną z największych barier w skutecznej komunikacji jest brak umiejętności słuchania ze zrozumieniem. Jeszcze gorsze jest to, że ci, którzy zdają sobie z tego sprawę i doskonalą umiejętność aktywnego słuchania rozmawiają codziennie z ludźmi, którzy zupełnie się tym mankamentem nie przejmują.
To tak jak z kierowcami, którzy jeżdżą uważnie i ostrożnie wiedząc, że na drodze jest mnóstwo samochodów kierowanych przez ludzi bez wyobraźni. Każdy z nas jest przecież dobrym kierowcą, a wypadki są zawsze z winy kogoś innego, prawda?
Nieuważne słuchanie
Jest wiele powodów dlaczego nie słuchamy uważnie. Śpieszymy się, jesteśmy roztargnieni lub zmęczeni, nudzimy się, no i oczywiście od razu wiemy o co chodzi. Jeśli nasz rozmówca tego nie zauważy, tym gorzej dla niego – szybko przestajemy słuchać i zaczynamy myśleć o tym, co zjemy na obiad lub jak spędzimy wieczór.
Znam niewiele osób, które są dobrymi słuchaczami, bo słuchanie jest trudne. Mówienie jest dużo łatwiejsze i przyjemniejsze :-)
W czasie mówienia skupiamy się na treści. Słuchacze natomiast biorą pod uwagę także formę i styl (głos, tempo, kontakt wzrokowy i gestykulację). Nikt nie jest z efektu takiej rozmowy w pełni zadowolony. Doskonale to widać w anegdocie, którą opowiadam na naszych szkoleniach medialnych.
Sprzedam psa, który mówi
Przy wejściu do domu przechodzień widzi informację: "Sprzedam psa, który mówi." Naciska dzwonek.
Wychodzi właściciel i zaprasza do środka. Ogromny labrador leży na podłodze w salonie, z łapą założoną na łapę.
"To prawda, że mówisz?" – pyta gość.
"Zgadza się." – odpowiada pies.
"Jak to się zaczęło?"
"Już jako szczeniak zgłosiłem się do CBA z propozycją, że chętnie pomogę w walce z korupcją. Brałem udział w wielu akcjach w całym kraju. Siedziałem w pokojach ze skorumpowanymi urzędnikami i politykami. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, bo nie wiedzieli, że mogę powtórzyć ich rozmowy. To była stresująca i odpowiedzialna praca. Po kilku latach przenieśli mnie na lotnisko Chopina, gdzie podsłuchiwałem rozmowy podejrzanych pasażerów. Dzięki mnie schwytano wielu przemytników i udaremniono kilka zamachów. Mam w biurku 10 medali za odwagę. Ożeniłem się, dorobiłem się tuzina szczeniaków, kupiłem ten dom. Teraz odpoczywam na emeryturze."
Mężczyzna słucha tej opowieści z otwartymi ustami. Pyta właściciela ile chce za psa.
"10 złotych."
"Za takiego wyjątkowego psa chce pan tylko tyle?"
"To kłamca. On to wszystko wymyślił."
Jaki wniosek z tego opowiadania?
Jeżeli w rozmowie skupisz się na samej sytuacji lub narracji, stracisz możliwość oceny treści przekazu. Pomyślisz: "O rety! Pies, który mówi! To musi być ciekawe!" Może być ciekawe, ale nie musi być ważne lub prawdziwe.
W podobną pułapkę wpadamy kiedy słyszymy: "Lider branży!", "Mistrz świata!" lub "Najbogatszy Polak!". Czy to powinno robić wrażenie? Jeśli chodzi o treść przekazu, nie większe niż "pies, który mówi".
Konkluzja
Słuchanie ze zrozumieniem polega na "słuchaniu" wszystkimi zmysłami – nie tylko uszami. Ogromną rolę odgrywają także krytyczny rozum i wrażliwe serce. Słuchanie z otwartymi ustami jest (przepraszam wszystkie sympatyczne czworonogi) psu na budę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz