Dlaczego dziennikarze lubią złe wiadomości?
To pytanie często wraca na naszych szkoleniach medialnych kiedy wyjaśniam jak pracują media i co wyróżnia atrakcyjny temat.
Rozdaję uczestnikom szkolenia kilka najnowszych gazet z pytaniem czego dowiedzieli się rano z radia i telewizji, jakie informacje przeczytali w swoich smartfonach, tabletach i laptopach. Pytam także o najciekawsze tematy w mediach społecznościowych. Tak rozpoczyna się fascynująca dyskusja o tym dlaczego pewne kategorie tematów częściej trafiają na pierwsze strony dzienników i jak są przedstawiane.
Wcześniej czy później pojawia się oczywiście pytanie – dlaczego w mediach jest tak dużo złych wiadomości? Dlaczego dziennikarze piszą chętnie o tym, co się nie udało? Co jest takiego ciekawego w skandalu lub tragedii? Dlaczego krew, śmierć i łzy od razu trafiają na czołówki?
Dlaczego jest tak źle
Dlaczego dziennikarze przepadają za złymi wiadomościami?
Prosta odpowiedź jest taka: media lubią to, co lubią czytelnicy, widzowie i słuchacze.
Ale zastanówmy się nad tym zjawiskiem trochę dłużej. Są trzy główne powody dlaczego media nie mogą się oprzeć złym wiadomościom.
Po pierwsze, każda katastrofa i tragedia jest inna. Ta wyjątkowość i niepowtarzalność przyciąga uwagę mediów.
Nikogo nie interesują punktualnie jeżdżące pociągi, szczęśliwie startujące i lądujące samoloty, zadowoleni pacjenci dochodzący do zdrowia po udanej operacji. Kiedy jednak coś zawodzi, odbiega od normy i oczekiwań, od razu zapala się czerwona lampka: coś się dzieje!
Media często mówią o niezwykłych rzeczach, które wcale nie są złe. Kobieta, której lekarze mówili, że jest bezpłodna zaszła w ciążę. Po wielu latach spotkały się bliźniaki rozdzielone w dzieciństwie. Odkryto ślady wody na Marsie. Takie informacje zadziwiają, ale nie niepokoją.
To wina naszego mózgu
Drugi powód dotyczy tego jak działa nasz mózg. Ciało migdałowate ukryte głęboko w mózgu odpowiada za uruchamianie negatywnych emocji, agresji oraz reakcji obronnych. To właśnie dzięki niemu przeżyliśmy jako gatunek ludzki kiedy mieszkaliśmy w lasach i jaskiniach, bo mówiło jak się zachować (uciekać czy walczyć?) kiedy odbieraliśmy sygnały o zagrożeniu.
To samo dotyczy czytania gazet, oglądania telewizji i słuchania radia. Dobra wiadomość może być ważna i ciekawa, ale mocniej reagujemy na wiadomości o porażce lub zagrożeniu.
Przypomnij sobie jak często w tytułach gazet widziałeś "wypadek", "skandal", "dramat", "ryzyko" i "strach". Mocne, dobitne, krótkie słowa o nieszczęściu. To nie wina dziennikarzy, że tak działa mózg!
Walka o lepszy świat
Po trzecie, może się zdziwisz, ale dziennikarze wierzą w swoją misję poprawiania świata. Chcą nas ostrzec przed nadmiernym ryzykiem, poważnym zagrożeniem, rażącą niesprawiedliwością, bo tylko tak możemy żyć w lepszym świecie.
Media mówią o skandalach w Kościele, wykorzystywaniu dzieci, katastrofach kolejowych i pustych obietnicach polityków. Wierzą, że pisanie o tym doprowadzi do postępowań sądowych i reform, które w dłuższej perspektywie sprawią, że świat będzie bezpieczniejszy i sprawiedliwszy.
Jak rzecznicy prasowi mogą to wykorzystać w swojej pracy? Co zrobić ze słabością mediów do złych wiadomości? Na przykład pisząc informację prasową – zamiast wymieniać zalety nowego produktu – warto zwrócić uwagę na problem jaki rozwiązuje. Lepiej jeśli jest to problem, który stwarza realne zagrożenie i dotyczy wielu ludzi.
Wywiad dla mediów można zacząć od informacji, która zaniepokoi czytelników i następnie pokazać rozwiązanie problemu. Połączenie ważnego i aktualnego problemu ze skutecznym rozwiązaniem dobrze się sprawdza w tworzeniu kluczowych przekazów. Dlatego to ćwiczymy na szkoleniach medialnych i warsztatach pisania tekstów dla mediów.
Konkluzja
Złych wiadomości nigdy w mediach nie zabraknie, ale dzięki dobremu przygotowaniu i odrobinie szczęścia (szczęście sprzyja przygotowanym) można je dobrze wykorzystać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz