środa, 4 maja 2011

4 tendencyjne zachowania mediów

Kompromitujące zdjęcie. Zaskakujące pytanie w wywiadzie. Nagranie z ukrytej kamery.

O tendencyjnych i stronniczych mediach mówimy najczęściej kiedy coś nam się nie podoba.

Z moich obserwacji wynika, że to, co nazywamy tendencyjnością lub brakiem obiektywizmu ma cztery źródła:

1. Redaktor lub wydawca zleca reporterowi realizację tematu przekazując mu niepełną dokumentację i czasem tylko plotki.

2. Reporter kieruje się wyrobioną wcześniej opinią o Tobie i sprawie, którą opisuje.

3. Twój oponent lub konkurent skontaktował się wcześniej z mediami i przedstawił swoją wersję zdarzeń.

4. Reporter nie jest przygotowany do tematu.

W każdej z tych czterech okoliczności może się zdarzyć, że reporter zadzwoni do Ciebie, poprosi o wywiad, będzie zadawać nieprzyjemne pytania i zmusi do obrony.

Kuchnia reportera

Nie ma dnia bez plotek. "Wiecie, co dzisiaj usłyszałem na przystanku?" W newsroomie reporter lub wydawca musi sprawdzić prawdziwość pogłoski lub plotki. "Bogusław, słyszałem dziś rano, że... Możesz to sprawdzić?"

Sprawdzenie plotki to moje dzisiejsze zadanie. Jeżeli plotka mówi, że prezydent miasta złożył fałszywe zeznanie podatkowe, muszę sprawdzić czy tak jest naprawdę. Jeśli tak, mam temat na pierwszą stronę. Jeśli nie, nie ma tematu. Jeżeli ludzie mówią, że poseł ma nastoletnią kochankę, muszę znaleźć dowody. Jeżeli znajdę, mam przebojowy temat. Jeśli nie mogę tego udowodnić, nie ma tematu.

Może Ci się to nie podobać, ale tak to właśnie wygląda od kuchni.

Kolejna okoliczność jest podobna – chodzi o wpływ opinii i nastawienia. Może komuś nie podoba się Twoja propozycja rewitalizacji starej fabryki (Bo po co?). Albo trasa ścieżki rowerowej (A dlaczego nie inną trasą?). Albo nakaz obowiązkowego szczepienia psów (A jak kogoś nie stać?).

W materiale prasowym może pojawić się nutka sceptycyzmu. Reporter poprosi o komentarz eksperta, który krytycznie oceni Twoją propozycję.

W kwestii oponentów i konkurencji – przyznam, że obserwowałem w akcji wiele grup otwarcie krytykujących różne inicjatywy. W USA nazywa się rzecz po imieniu (grupy opozycyjne) - w Europie i Polsce mówi się o nich organizacje pozarządowe (NGO).

Zazwyczaj członkowie tych organizacji są głęboko zaangażowani w sprawy, o które walczą. Jeśli członek takiej grupy zainteresuje dziennikarza swoimi argumentami, reporter może przyjść do Ciebie ze stertą dokumentów i zmusić fachowymi pytaniami do defensywy. W artykule możesz być przedstawiony w bardzo niekorzystnym świetle.

Na koniec czwarta sytuacja – ignorancja reportera. Zdarza się, że dziennikarz po prostu się myli i napisze nieprawdę. Na przykład, reporter przedstawia parę wodną wydobywającą się z komina elektrowni jako dowód na zanieczyszczanie środowiska. Ludzie oglądają potem w telewizji białe pióropusze pary w materiale o skażeniu powietrza.

W każdej z opisywanych sytuacji najbardziej racjonalnym i skutecznym działaniem jest tłumaczenie prawdy prostym i zrozumiałym językiem, tak jak się rozmawia z dziesięciolatkiem.

Konkluzja

Na 99% media nie polują na Ciebie, nie czyhają na Twoje wpadki, nie życzą Ci źle. Ale może być tak, że ktoś chce wykorzystać media, żeby Ci zaszkodzić. Lepiej, żebyś wiedział co lub kto Ci grozi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *